Nu i ladno.
Odin, Thor i Freya machaja juz do mnie zachecajaco, pomalu otwieraja wrota do Valhalla.
Czas zakonczyc ta podroz przez lata i rodzinna historie bo za tydzien podroz do Francji, moge sie wykopyrtnac na autostradzie i opisu fotografii nie zakonczyc.
Pater Familias: Dr Zigizmund Stanislavavitch Robak. Podpulkownik w armii carskiej, lekarz-laryngolog. Litchnij Dvorianin- czyli odpowiednik angielskiego "Sir". Na dowod mialem przez lata srebrny zlocony znaczek wpinany w klape z pieknie wygrawerowanym cyrylica tekstem. Jezdzil ze mna po swiecie az go ktos ukradl.
Tak mysle, ze jakies tysiac lat historii od momentu gdy sprzedal swoj miecz Varega krolowi Boleslawowi Chrobremu w Kijowie, wraz z cala ksiazeca druzyna, po sluzbe na Ziemi Smolenskiej Wielkiemu Xiestwu Litewskiemu az wyladowal gdzies nad Prypecia jako maly szlachtycz bez znaczenia. I nagle skok cywilizacyjny, w okresie po Powstaniu Styczniowym 1863r. Co sie stalo?
Calosc wyjasnia wzmianka w moich aktach dawnych uzyskanych niedawno z Minska. Szlachtycz Zborowski grozil karalnie dziadowi Kajetanowi R., kapitanowi carskiemu w otstawce. Moze tez dal po ryju, czuprynke Wikinga naruszyl. Zapewne w ten sposob bezskutecznie namawial go do Powstania. Kajetan Robak wybral jednak cara, lojalista taki. Polski awanturnik Zborowski, odpowiednio zakapowany w Mozyrzu, w sadzie grodzkim, zapewne w kibitke i na Sybir, takie byly czasy. A my w gore niczym korek od szampana.
Zygmunt skonczyl gimnazjum ze zlotym medalem- a medale carskie byly z prawdziwego zlota.
Za to zloto zyl przez rok jako student medycyny w Charkowie. Drugi rok dawal zastrzyki, zajmowal sie dziecmi plutokratow- i jakos to poszlo. W chwili wybuchu I Wojny swiatowej mial dom miejski oraz wille w Lipovoj Roshtchi pod miastem. No i sluzbe, guwernantki do dzieci -ale pracowal za troje.
Moj wlasny Bat'ko pamietal ojca od czasu jego powrotu w 1906 z wojny japonskiej. Komendant szpitala polowego obserwowal bitwe ponoc z sopkow Mandzurii. Japonczycy w bialych mundurach szli pulk po pulku na dobrze bronione rosyjskie pozycje. Pulk rozbity, odpadal gdzies w lewo. Szedl pulk nastepny i to samo. Wtem na flance z owej rozbitej masy zolnierstwa uformowal sie mocny atak i rozbil rosyjskie pozycje. Podpulkownik Robak nie mial innego wyboru jak kazac swym kozakom zwijac palatki lazaretu i spieprzac w podskokach.
Carski lojalista do konca, zyl dobrze mimo ze bialoruczka czyli taki co sie kwalifikowal z miejsca pod rastriel gdyby patrol bolszewikow obejrzal mu rece. Nawet komunisci cenili dobrych learzy a sam Machno odwiedzil jako pacjent i kazal sobie przeplukac zakorkowane brudem uszy. Byl i nie zabil- rzadki to byl wypadek.
Nawet bolszewicy, uprzejmi tacy, gdy przyszli wyrzucac rodzine w Charkowie z wlasnego domu w 1925r i gdy zobaczyli, ze wlasciciel wlasnie umiera to grzecznie sie zachowali. Pozwolili pozostac wdowie az jej maz dojdzie, na bruk nie wyrzucili. To byla jeszcze stara szkola obyczajow. Pozniej przyszedl Holodomor co zamienil ludzi w dzikie zwierzeta. Ucierpiala inteligencja Bialorusi takze. Kraj ten jest splywem wod i idei w dwie strony: na Zachod, ku Europie. Tam ciagneli opolaczeni szlachtycze. Przeciwnie ow ruski Panslawizm , Bizancjum i Biala Mongolia czyli Moskwa. Ci ciagneli na Wschod i dzis mysla, ze wygrali.