ЗГУРТАВАНЬНЕ БЕЛАРУСКАЙ ШЛЯХТЫ

ASSOCIATION OF THE BELARUSIAN NOBILITY

СОБРАНИЕ БЕЛОРУССКОЙ ШЛЯХТЫ


Правілы форумаў (па-беларуску)Правила форумов (по-русски)

Бел.: Калі вы ўводзіце свой лагін і пароль, часта здараецца, што вас не пускае і піша пра памылку. Пры гэтым адкрываецца старонка для ўвахода на форум. Ваш лагін ужо запомніўся. Набярыце яшчэ раз пароль і націскайце "ўвайсьці". Павінна спрацаваць.

Рус.: Когда вы вводите свой логин и пароль, часто случается, что вас не пускает и пишет об ошибке. При этом открывается страница для входа на форум. Ваш логин уже запомнился. Наберите пароль ещё раз и нажимайте "войти". Должно сработать.

Автор Тема: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?  (Прочитано 10734 раз)

0 Пользователей и 2 Гостей просматривают эту тему.

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« : 11 Мая 2013, 01:11:23 »
http://zapadrus.su/rusmir/pubru/753-o-rusofobii-na-zapadnoj-rusi.html

Facet sie wysilil w tym artykule by wykazac, ze wszystkiemu winni sa polscy szlachtycze.
Czytalem z ciekawoscia chociaz bym wolal by Autor cos beknal na tematy:  Baturin, Bykovnia, Kuropaty to latwiej by bylo zrozumiec zadany temat. W ogole podaje link powyzej, otrzymany az z USA ale nie po to by go dyskutowac na Forum- nie warto ryzykowac. Ale przeczytac warto.
Nawiasem mowiac, wczoraj rozmawialem przez telefon z dwoma polskimi szlachtyczami: Dr Adam Mickiewicz, emigrant, lekarz i Profesor Mackiewicz, specjalista reumatolog. Obaj mowia po polsku mimo, ze to przeciez Bialorusini z nazwiskami dobrze znanymi historii . Zdziwili by sie obaj gdybym zagadal do nich po rusku- a przeciez tak mowili kiedys ich przodkowie. Oni obaj glosowali nogami i sa juz w Europie. Czekamy i na was, Bracia Bialorusy. Przeciez podobno centrum Europy ma byc gdzies na Bialorusi, nieprawda?  ;)
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #1 : 12 Мая 2013, 13:20:23 »
 :o Wczoraj rozczytywalem sie w tej doskonalej stronie.  Artykul o Armii Krajowej na Bialorusi mnie zainteresowal. Okazuje sie, ze jestem dzieckiem rzekomych zbrodniarzy wojennych !
Nie bede bronil tu mych rodzicow, maja stopnie oficerskie AK oboje, sa wymienieni w ksiazkach o wojnie, niech sie wiec sami zza grobu obronia.

Opowiem tylko, dlaczego sam zyje. Dlaczego moj cenny genotyp Warega nie przepadl gdzies w dolach katynskich bo przeciez kulke w potylice od NKWD moj  bat'ko mial jak w banku.
Bat'ko w 1939r byl prokuratorem w Bialymstoku, mlodsza o 11 lat zona nauczycielka oraz instruktorka Przysposobienia Wojskowego Kobiet. No i wraca ojciec z Kampanii Wrzesniowej 1939r, na piechote i przebrany w cywilne lachy w Wilnie .Do ukochanej zoneczki i 3 latniej corki wraca. Niczym golabek wyrywa do gniazda.  -A ty czego tu szukasz ? Wynos sie stad natychmiast!- dostaje takie przywitanie od progu i sam mi to z duma opowiadal. To wlasna zona ocalila mu zycie, po raz pierwszy. Nie wypedzila oczywiscie za drzwi natreta ale nakarmila a sama pobiegla do ksiedza, prosic o pomoc.  Ksiadz zorganizowal starego Zyda z wozem i ten Zyd przewiozl przez tworzacy sie kordon graniczny pomiedzy Sojuzem a Germania, przewiozl Pana Prokuratora i Pana Sedziego. Podobno Bat'ko legitymowal sie na granicy bojcowi karta tramwajowa .Sprawdzilem: przed wojna po Bialymstoku jezdzily konne tramwaje. Mamuska wyrwala sie za mezem wraz z coreczka w przedwiosnie ale tam juz byla strzelanina i bardziej dramatyczna przeprawa. Drobna szlachcianka z Rusi Czarnej, Nowiki k.Grodna gniazdem rodzinnym a sama rodowita Finka(Suomi) po matce. Jej jezykiem ojczystym byl finski ale w Powstaniu Warszawskim walczyla po polskiej stronie.
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #2 : 14 Мая 2013, 15:22:25 »
 :P Czytam ponownie Pana Tadeusza czyli Ostatni Zajazd na Litwie, skryby z Nowogrodka rodem, wydanie oryginalne, lwowskie z 1892r. W przypisach tak pisze Autor, Adam Mickiewicz:

...ale nie mysl wcale, Aby w domu Sedziego sluzono niedbale...

Rzad rosyjski nigdy w krajach zdobytych nie obala od razu praw i instytucyi cywilnych, ale powoli ukazami podkopuje i roztacza. W Malorossyi naprzyklad, utrzymano az do ostatnich czasow Statut Litewski, ukazami odmieniony; Litwie zostawiono cale dawne urzadzenie sadow cywilnych i kryminalnych. Obierani wiec sa po dawnemu sedziowie ziemscy i grodcy w powiatach i sedziowie glowni w guberniach. Ale ze apellacya idzie do Peterrsburga do mnogich roznego stopnia instytucyi, przy sadach wiec miejscowych ledwie pozostal cien dawnej powagi tradycyjnej.

W domu prokuratorskim nie sluzono niedbale po 17 Wrzesnia 1939r ale sluzaca trzeba bylo od-prawic. Takie czasy ale pozostala ona przyjaciolka domu i to ona wlasnie poszla do kowala naprawic budzik. Kowal sprawil, ze budzik tykal ale ostrzegl lojalnie ze on tykac bedzie najwyzej przez szesc godzin. Sluzaca sprzedala go wiec towarzyszom radzieckim na targu i byly pieniadze na ucieczke Pani Prokurtorowej. Trzeba tu uczciwie zauwazyc, ze na poczatku przynajmniej towarzysze nie rabowali i nie brali ale placili a ich damy chodzily dumnie po ulicach w halkach zakupionych w sklepie(petticoats)- myslac ze zalozyly suknie balowe. Lokalni Izraelici, pijani szczesciem ze Bialystok powrocil do Macierzy, nie mordowali Lachow jak to bylo w Grodnie ale czolgi sowieckie calowali i dopiero zaczynali kapowac, kto gdzie mieszka. Pan Prokurator mial tu pilny problem, rozwiazany ucieczka w sama pore: on przed wojna lubil usmierzac glosne wrzaski i klotnie zydowskie w apartamencie zamieszkalym nizej, na parterze, strzelajac w podloge z pistoletu. Po czym smial sie, jak Starozakonni wyskakiwali z mieszkania drzwiami i oknami, glosno przy tym gewaltujac.

28-letnia malzonka zatrudnila sie w rzezni miejskiej. Siedziala przy mikroskopie i szukala trychin w miesie. Komisja radziecka co przyjechala z Sojuza na kontrole, pochwalila ja nawet za pilnosc.
Mala Edytka, niecale lat 4, bawila sie wtedy na schodach bialostockiego domu. I to wlasnie ocalilo moj cenny mt-DNA, haplo przenoszony w ludzkich mitochondriach przez kobiety. W Edytce zakochal sie sasiad, major NKWD. Podobno siwy jak golabek bo w czasie wojny domowej w Sowietach siedzial cala noc w dole, czekajac az go rozstrzelaja rano- i ze zgryzoty przez noc osiwial. Nad ranem przyszli czerwoni i teraz on rozstrzeliwal bialych, dorobil sie rangi ale rodziny nie mial. Wiec kochal ta Edytke namietnie, przynosil jej olowki i kredki z urzedu a z mamuska uprzejmie rozmawial. I nie wytrzymal nasz  kat moskiewski o miekkim serduszku. Pewnego dnia powiedzial do matki: jestes na liscie do wywozki, ty od siuda ubirajsia! Przewodnik wynajety m.inn. za ow budzik feralny, poprowadzil noca matke i corke nad zielona granice. Bojec ich dostrzegl z daleka. Strzelal ale bal sie podejsc wiec kule plaskaly tylko o snieg i bloto obok. Matka wlasnym cialem przykryla Edytke i to jest wlasnie pierwsza rzecz w zyciu, jaka zapamietala sobie owa kobieta. Przezyly obie i dotarly do Warszawy.

Ze ow mt-DNA to byla rzecz niezwykla, potwierdzilem sam 30 lat pozniej po powyzszym wydarzeniu, gdy w 1968r mialem sam noz na gardle. Ale kto by przypuscil, ze tyle hartu ducha moze sie kryc w tej malej fineczce z lewej strony, portret gdzies z 1915r,  w Helsingforsie/
http://s269.photobucket.com/user/swiniopas/media/IrmaLoretta_Helsingfors1917.jpg.html?sort=3&o=218

Mysle, ze to powietrze w Nowikach k. Grodna i woda z rzeczki Lososianka tak sprawily. Ona traktowala to miejsce jako swoj Shangri-la i "bomboubiezhishtchie".
« Последнее редактирование: 14 Мая 2013, 15:44:34 от fatso »
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #3 : 15 Мая 2013, 11:11:50 »
 >:( Powroce do stron Zachodniej Rusi, ktore spowodowaly moja obecna gonitwe mysli- czego oni sie boja? Wszak "polscy" szlachtycze wygnani albo lokalnie zdeptani z ziemia, prawoslawie i panslawizm bizantyjski lokalnie gora- a oni sie boja. Rozpamietuja z zadowoleniem, ze Polak w armii zaborczej strzelal do Polaka ale nie zdaja sie widziec, ze gdy tylko nastala po temu okazja to pomimo grozby palkowania rekrut wziety z Bialorusi w kamasze uciekal do legionow polskich tworzonych u wroga Moskwy- a nigdy odwrotnie, nie szukal wolnosci po rosyjskej stronie.

Dozywa swoich dni  w Warszawie moj krewniak, Eustachy Jaroszenko, dziadek ponad 90-letni. Major rezerwy, byly wice-przewodniczacy  Zwiazku Zolnierzy Polskich Walczacych na Zachodzie.
Na scianie dumnie wisi Legion d'Honneure od Prezydenta Francji a i srebrna plakietka ode mnie takze. Bialorus i Prawoslawny. Warto przesledzic losy tego czlowieka.

Dwaj synowie kapitana w odstawce, lojalisty carskiego Kajetana Robaka, Zygmunt i Stanislaw, zrobili oszlamiajaca kariere na Rusi. Obaj wyszli z zadupia w Kustownicy/Narajewszczyzna- tam gdzie dzis z pozytkiem dla Bialorusi Pan Prezydent Lukaszenka przerabia na petrodolary rope rosyjska w grodku Michalki. Zygmunt pozostal katolikiem i dorobil sie rangi podpulkownika w armii carskiej, sluzyl jako komendant szpitala polowego w wojnie rosyjsko-japonskiej 1905r. Znany na Ukrainie lekarz-laryngolog. Stanislaw skonczyl farmacje i prowadzil apteke w Charkowie, owczesnej stolicy Malorosji. Zygmunt to moj dziad, zmarly w 1925r, na 22 lata przed moim wlasnym narodzeniem. Stanislaw to dziad Eustachego. Zygmunt wierny pozostal zasadzie, ze Polak=katolik. Stanislaw przeciwnie, ozenil sie z corka popa(duchowny prawoslawny) i calkowicie  "went native"- jak to mowia Anglicy.

Rodzina katolikow boczyla sie na prawoslawnych ale przeciez podala im reke, gdy corka prawoslawnej galezi rodziny ocalila sie w Polsce, osiadajac w Bialymstoku po bolszewickiej rewolucji. Lusia Robakowna wydala sie za zawodowego oficera wojska polskiego, kpt saperow bodajze, o nazwisku Jaroszenko. Bialorus i prawoslawny.  No i tu mamy tragedie bo znana osobiscie rodzicom Lusia, nie miala wyobrazni mojej wlasnej matki. Nie wyrzucila powracajacego z wojny meza z domu ale blagala go by nie opuszczal jej i dwojga dzieci. Meble nowe wlasnie kupilismy, mezu- zostan i pilnuj bo bolszewicy je rozkradna. No i co sie stalo?  Maz zginal juz w pierwszym rzucie bo prawoslawnych bialorusow NKWD tepilo bez litosci, nawet na zadnej liscie katynskiej go nie ma. Meble przepadly a Lusia wyladowala w chacie z wielbladziego lajna w Kazachstanie.  Ocalil ja i corke tylko ow Eustachy, syn i Bialorus. ktory troche lat sobie dodal i wyszedl z wojskiem Andersa z sowieckiego przekletego domu niewoli. Wyszedl, przezyl wojnie a po niej wrocil do Polski matki i siostry za kordonem szukac.

Wszyscy oni pozostali do dzis prawoslawnymi, az gdzies na Prage warszawska do cerkwi biegajac. Ale naleza do cerkwi autokefalkicznej, z centrala w Gdansku. Nikt z tych ludzi by nie uwierzyl na slowo cerkwi rezymowej, tej w Moskwie. Dlatego tez mysle. ze spiew labedzi Cerkwi Prawoslawnej na Bialorusi taki sam los czeka. Ludzie pamietaja.
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #4 : 16 Мая 2013, 13:22:25 »
 >:( Patrze okiem satelity via Google Earth na Bialorus piekna. Widze z zalem, ze gorodok Sokolka dzis znowu po lachskiej stronie. Ma fotografie pomnika Sybirakow ale co trzeci dom to kosciol, zadnej cerkwi nie uswiadczysz. Wyobrazam sobie jaka radosc musiala panowac wsrod co poniektorych gdy to miasteczko odzyskalo sowiecka wolnosc 17 Wrzesnia 1939r.  No ale nasza Irusia, pasierbica mego stryja, rotmistrza Wladyslawa Robaka, tej Bialorusi jakos nie kochala.
Rotmistrz Pulku Strzelcowe Konnych im Kazimierza Pulaskiego to znany hulaka i pojedynkowicz przed wojna. Przyszla  przyslowiowa kryska na Matyska gdy Pan Rotmistz dobral sie do mamuski Irenki, wdowy po oficerze tego pulku. Sad honorowy pulku sie zebral, Kodeks honorowy Boziewicza byl w robocie. Co Pan Rotmistrz zamierza w zaistnialej sytuacji zrobic? -padlo pytanie. Pan Rotmistrz dal prawidlowa odpowiedz: zamierzam natychmiast sie z owa wdowa ozenic. Mogl odpowiedziec inaczej, np mowiac: paszol won, nic wam panowie do moich spraw lozkowych. No ale wowczas kazdy po kolei oficer rzucilby Robakowi rekawice, ktorys z kolei by go utrupil.  Stawali oficerowie przeciez nie tylko w obronie honoru wdowy po koledze ale tez w obronie oficjalnej Corki Pulku. Tak wiec u progu wojny ten czterdziestolatek mial juz u boku i krowke i jalowke. Sam poszedl do niewoli po Bitwie pod Kockiem, ostatniej bitwie wojska polskiego w 1939r, stoczonej na Podlasiu. Zona i przybrana corka pozostaly.

No i one bardzo musialy go lubic skoro przedsiebraly ucieczke spod Wladzy Radzieckiej na  niemiecka strone.  Ucieczka nie wyszla bo przewodnik(zamordowany pozniej przez skrzywdzonych Polakow), pracowal reka w reke z organami NKWD. Wyprowadzil kobiety pod lufy patrolu granicznego.  Dalej byl proces sadowy pani oficerowej gdzie otrzymala ona surowa kare za ucieczke z sowieckiego raju. Dziewczynke oddano rodzinie a ona sama, ostrzyzona juz na lyso do transportu w kierunku Gulagu, czekala w wiezieniu w Wilnie na swoja kolej.
Niezbadane sa jednak wyroki boskie. 21 czerwca 1941, huk i wrzaski wezniow. To niemiecki samolot zbombardowal skrzydlo sowieckiego wiezienia. Straznicy uciekli, wiezniowie wyzwolili sie sami a pani oficerowa cala i zdrowa chociaz lysa pod chustka, powrocila do domu. Irusia, dzis zona emerytowanego profesora literatury, tez zyje po polskiej stronie. Dobre bialoruskie geny  przetrwaja.
« Последнее редактирование: 16 Мая 2013, 15:53:03 от fatso »
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #5 : 16 Мая 2013, 20:16:50 »


:)  Fotografia rodzinna Robakow  w Charkowie, rok bodajze 1906. Moj wlasny Bat'ko
ten ten chlopak na rowerku.
 Guwernantki-Francuzki na fotografii nie ma ale to ona odmienila zycie chlopca na rowerze. Dlatego tez wzniose toast dobrym winem francuskim za jej pamiec w jej ojczystym kraju. Za dwa tygodnie ruszam bowiem w doroczny trek do mego palazzo nad Mare Nostrum w Prowansji- Langwedocji, w pogoni za sloncem ktorego tu na polnocy brak mi tak bardzo. Autoroute de Soleil, droga slonca, wraz ze mna pociagna za sloncem setki tysiecy Anglikow. Ostatnim razem zboczylem z trasy do Colombey-de-deux-Eglises gdzie rezyduje na wiecznosc slynny syn tej wioski, Charles de Gaulle. Przeprosilem Generala za swinstwo jakie Mu zrobil moj Bat'ko w owym 1921 r, na bolszewickiej wojnie i czuje, ze teraz we Francji mam droge wolna.

Trzeba wam bowiem wiedziec, ze za Pilsudskim i jego sztabem to diably francuskie mieszaly w wojennym kociolku w 1920r, nie daly dorznac tam Lachow. A scislej mowiac, byla to Misja Francuska Gen. Maxime Weygand w imieniu Marszalka Foch a w jej skladzie pewien major co sie zwal Charles de Gaulle.

No i moj Bat'ko dorobil sie synekury. Na wezwanie sierzanta: kto umie mowic po francusku? Zglosil sie, naiwny, nie wiedzac ze ostatni ochotnik zginal pod Verdun. Kazano mu wyciagac na linach z blota zdechlego konia. Ale sierzant zapamietal sobie wysokiego legioniste, frajera chetnego do smierdzacej roboty. Gdy przyszlo wyznaczyc warte wokol owej Misji Francuskiej to poszedl tam Bat'ko sluzyc. Stal z rosyjskim karabinem na plecach, mannlicher z dlugim bagnetem.

Brzuch mu do grzbietu z glodu przysychal. Patrzy a tam w kuchni, w podziemiach wilii, kucharz dla Panow Francuzow szykuje przysmaki: langusta, szampan i takie tam rzeczy. Okienko uchylone dla ochlody a Bat'ko na dworze z zimna sie trzesie. Nie wytrzymal, zdjal karabin i nasadzonym bagnetem dzgnal languste i tez szynke jakas. Tak sie najadl, ze po wielu latach ze smakiem wspominal. Mon Dieu, sacre blue! Musial krzyczec kucharz gdy spustoszenie zobaczyl a Major Charles de Gaulle zemscil sie za zubozaly obiadek. Nie na Bat'ce ale na mnie sie zemscil. Nie pozwalal mi wjechac do Paryza. Ki czort? myslalem przesadnie. Lecialem nad miastem wiele razy, Arche de Triomphe z nieba widzialem. Objezdzalem obwodnica kilka razy ale wjechac do miasta, nie dalem rady. Dopiero gdy odbylem pielgrzymke  tam gdzie Krzyz Lotarynski na wzgorzu stoi i niczym rab przed carem ukorzylem glowe, dopiero wtedy pozwolil mi wjechac ten Duch Francji i wraz z moja Mondrusia nawet w centrum Paryza, w hotelu Polskiej Akademii Nauk zamieszkalem.
Mysle, ze lekcja tu jest taka, ze lepiej carow jak i kandydatow na nich obchodzic z daleka. Bo i po smierci gryza.
« Последнее редактирование: 16 Мая 2013, 21:46:37 от Ўладзіслаў Вяроўкін-Шэлюта »
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #6 : 20 Мая 2013, 18:15:13 »
 :) Widze, ze obrazek ladnie wklejony to i pociagne o nim opowiesc dalej.
Szesc bialoruskich glowek szostki szlachtyczow, o kazdej da sie cos opowiedziec.
Dzisiaj niech bedzie glowka najmniejsza, to chlopczyk o imieniu Zygmunt. Taki niewinny
jest tu taki a przeciez u progu zycia, jako 17-latek w Charkowie, odrzucil swe cenne
geny Warega. szukal inicjacji seksualnej z prostytutka i zlapal paskudnego trypra.
Jak to pisal Kamerjunker Aleksiei Sergeevitch Pushkin? "Kogda Krasavitsa na kh... brosaiet'sia,
bud' ostorozhien, trypier vozmozhien". Piekny z niego wyrosl mezczyzna ale coz, zachowal pamiec nie tylko jak lezal na lozku placzac, z opuchnietym przyrodzeniem w owym Charkowie rewolucyjnym ale tez medyczna przypadlosc ,zarosniete po infekcji nasieniowody(ductus epidydymidis) sprawily, ze ow obiekt damskiego pozadania pozostal jalowym w swej istocie.
Pomimo powyzszego feleru to szczescie rodzinne tego czlowieka nie opuszczalo. Wyslany przez matke jak i inni bracia, do Polski, w poszukiwaniu ocalenia, znalazl sie mrozna zima w wagonie, dogorywajac niemalze na tyfus. Wagon pelen trupow przetaczano ze stacji do stacji, nikomu nie chcialo sie w mrozie dolow dla trupow kopac. Wujek Murek mial zaszyte w kapocie pare zlotych carskich swinek(5-ciorublowek w zlocie) i to go ocalilo. Za zloto kupil sobie u jakichs Polakow zycie. Walczyl z bolszewia w 1920, jak oni wszyscy a pozniej wybral kariere aktora. Piekny Murek wpadl w oko podstarzalej aktorki, o 19 lat starszej. Prawdziwej Hrabiny zreszta.  Nie spodobalo sie to Panu Hrabiemu, mogl kazac obic kijami natreta w tej przedwojennej Warszawie.
Przezornie oboje ulotnili sie okretem Batory az do Argentyny.  W sama pore aby uciec przed patriotycznym obowiazkiem gdy wybuchla II Wojna swiatowa. Taka czarna owca w rodzinie . Pisywal nedzne opowiadania, gral w polskim teatrze w Kurytybie, podobno lokalnych Niemcow szpiegowal. Powrocil do skomunizowanej Polski po wojnie na zaproszenie jej owczesnego prezydenta, Boleslawa Bieruta. Pracowal w redakcji hiszpanskiej polskiego radia i przy hiszpanskim slowniku. Piekny i elokwentny, damy warszawskie nie baczac na cytowana przestroge puszkinowska wyzej, do lozka mu sie pchaly. On jednak do konca pozostal wierny swojej Hrabinie. Gdy ja chowano, na warszawskich Powazkach we wspanialym grobowcu rodzinnym Pana Hrabiego, to jak pamietam, usciskal sie z mlodym Hrabiczem, synalkiem owej damy. Byli chyba sobie rowni wiekiem!
Ot, takie losy dziwaczne nastepnego ruskiego bojara z bialoruskiej Kustovnitzy rodem.
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #7 : 20 Мая 2013, 22:38:48 »
  :'(  No i tak dochodzimy do ostatniej mlodej osobki z tego miotu bialoruskich szlachtyczow.
Najstarsza z nich ale wszystkich przezyla. Pani Majorowa Maria z Robakow Daszkiewiczowa, Wdowa katynska. Lekarz pediatra z zawodu, wspaniala kobieta. To ona ukradkiem wtajemniczyla mnie w herbarz, pokazujac gdzie moje miejsce. To ta kobieta zaimponowala mnie, szescioletniemu brzdacowi. Ja wyciagam z szuflady szpadryne(kulka olowiana na sprezynie, obszyta skora). Ciociu a co to? pytam zafascynowany. A nic, ja to nosilam w rekawie w czasie wojny idac noca do pacjenta. Skorzany rzemyk wokol nadgarstka, wystarczylo machnac i ta szpadryna sama ladowala w mej dloni. Tak na wypadek gdyby mnie rezun jakis chcial napasc.

Mam gdzies zdjecie Pani Majorowej wziete we Lwowie gdy razem z narzeczonym, podchorazym sanitarnym Tadeuszem Daszkiewiczem, dobrym bialoruskim szlachtyczem, sluzyli oboje w polskim wojsku, w wojnie bolszewickiej. Tamze skonczyla studia medyczne ale jako zona zawodowego oficera-lekarza chyba nie pracowala, za pieniadze znaczy sie, bo czasy byly ekonomicznie ciezkie.
Major-lekarz powrocil z kampanii wrzesniowej do swego Drohobycza i jak gdyby nic, pracowal w przychodzni cywilnej. Tam wyluskany przepadl bez wiesci a zona do konca zycia sie ludzila nadzieja, ze gdzies na bialych niedzwiedziach siedzi. Niestety, okazalo sie ze jest na uzupelniajacej liscie katynskiej.

Ciocia Musia, bo tak sie ja zwalo, miala dwoje dzieci. Corka-lekarka zyje do dzis w Gdyni, spolecznik jak jej matka. Syna Leszka ,aresztowanego tuz przed wybuchem wojny z sowietami w 1941, rozpaczliwie chodzac od wiezienia do wiezienia szukala.   Odnalazla na podworcu wieziennym, rozpoznala po swetrze, rozstrzelanego.

I niech to ostatnie bedzie ostrzezeniem dla tych co chcieliby sluchac labedziego spiewu stron odwolujacych sie do wspolnej, wielkiej Rusi Zachodniej- a ktore ja zacytowalem wyzej. Prosze nie o glos w jakiejs dyskusji ale o zapamietanie faktow jako ze ja pisze tu prawde. Gdyz tak wyginela z reki bratniej w duzej mierze bialoruska szlachta.
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #8 : 22 Мая 2013, 18:31:34 »
 ;D Czas przejsc teraz do glownych Dramatis Personnae na zdjeciu bialoruskich szlachtyczow wyzej.

Mater Familias- Maria z Rafalskich Robakowa. Szlachcianka oczywiscie, herbu Sas, nob. 1676, fanatyczna katoliczka. Prawdopodobnie bez majatku ale co z tego? Sprzedala swoj wianek rozsadnie podstarzalemu kawalerowi obok niej na zdjeciu, o jakies 20 lat starszemu.  Utalentowana pianistka koncertowa, skonczyla konserwatorium muzyczne w Petersburgu. Stary ropuch musial na nia czekac ale gdy sie do panny dobral to w mig zrobil jej gromadke dzieci. Wlasnie jedno umarlo,  malenstwo, na galopujace suchoty, dlatego taka na fotografii smutna.
Warto zauwazyc ow charakterystyczny fenpotypowo owal glowy u niej, u mego ojca no i u mnie takze(zdjecie ocalone z wyrywanego z mych rak partbiletu w 1968r, stad czesc napisu na nim Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, na dzisiejsze-komuchy).



Mloda malzonka Pana Doktora miala szczegolne talenta: weszla do domu starokawalerskiego pelnego sluzby oraz ciotek rezydentek. Nie minal rok a wszystkie ciotki pogonione won zostaly na Bialorus, do Kustovnitzy. A Major Domo tylko rozkazow mlodej Pani Domu sie sluchal.
Zhizn' kak za caria- u nich byla. Mowili do siebie po francusku, do dzieci po polsku, francusku, niemiecku- zalezy jaki dzien byl dyzurny.  Na miescie po rosyjsku a do sluzby to juz Major Domo zwracal sie po ukrainsku przy pomocy piesci. Na kongresy naukowe jezdzili oboje z mezusiem, do Berlina, Paryza- rzecz niemal niespotykana w tamtych czasach.

Tamten swiat runal w zgliszczach wojny i pozogi rewolucyjnej ale stara, o dziwo, ocalala. Byl taki okres na Ukrainie, w 1925r, czas NEPu, gdy dokonano jakiejs wymniany szpiegow na biskupa, pozwolono na cywilizowana ewakuacje poprzez kordon sanitarny.  Stara wyjechala wywozac nawet wagon mebli i pamiatek.

Gdy ja poznalem owa czarna staruche to wydala mi sie dziwna owe 60 lat temu: czytywala na werandzie francuskie komunistyczne L'Humanite wykluwajac przy tym wszedzie na fotografiach oczy towarzysza Stalina. Szydelkiem do robotek. Wolnosc kochala ale mnie osobiscie gnebila: nie dala zlapac noza by sobie ukroic chleb ze smalcem bo moglbym sie skaleczyc. Gdy maly ryjek przytkanelm do kranu to wrzask wielki- Krzysiu, przeziebisz gardziolko! Nic dziwnego wiec, ze gdy ojciec mi dal miekka smaczna gruszke i kazal zaniesc babci to ja ja wrzucilem oknem wolajac babka masz- i ta gruszka rozpadla sie jej na francuskiej gazecie. Z tego byla nieazla chryja.
To babka wymusila na rodzinie, ze mnie wywieziono ukradkiem do Gdyni w 1955r i tam diabla wypedzono ukradkiem z wierzgajacego dziecka, jakim bylem. To byl spozniony chrzest katolicki.
Nieudany. Babka Sune, ta Finka, lepiej wiedziala. Ona po prostu mowila o mnie w swoim jezyku: Sattanaaa perkele- co sie tlumaczy po angielsku nie-legancko na Fucking Devil!
« Последнее редактирование: 22 Мая 2013, 20:33:36 от Ўладзіслаў Вяроўкін-Шэлюта »
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #9 : 23 Мая 2013, 03:42:40 »
 ;D Nu i ladno.
Odin, Thor i Freya machaja juz do mnie zachecajaco, pomalu otwieraja wrota do Valhalla.
Czas zakonczyc ta podroz przez lata i rodzinna historie bo za tydzien podroz do Francji, moge sie wykopyrtnac na autostradzie i opisu fotografii nie zakonczyc.

Pater Familias: Dr Zigizmund Stanislavavitch Robak. Podpulkownik w armii carskiej, lekarz-laryngolog. Litchnij Dvorianin- czyli odpowiednik angielskiego "Sir". Na dowod mialem przez lata srebrny zlocony znaczek wpinany w klape z pieknie wygrawerowanym cyrylica tekstem. Jezdzil ze mna po swiecie az go ktos ukradl.

Tak mysle, ze jakies tysiac lat historii od momentu gdy sprzedal swoj miecz Varega krolowi Boleslawowi Chrobremu w Kijowie, wraz z cala ksiazeca druzyna, po sluzbe na Ziemi Smolenskiej Wielkiemu Xiestwu Litewskiemu az wyladowal gdzies nad Prypecia jako maly szlachtycz bez znaczenia. I nagle skok cywilizacyjny, w okresie po Powstaniu Styczniowym 1863r.  Co sie stalo?
 
Calosc wyjasnia wzmianka w moich aktach dawnych uzyskanych niedawno z Minska. Szlachtycz Zborowski grozil karalnie dziadowi Kajetanowi R., kapitanowi carskiemu w otstawce.  Moze tez dal po ryju, czuprynke Wikinga naruszyl. Zapewne w ten sposob bezskutecznie namawial go do Powstania. Kajetan Robak wybral jednak cara, lojalista taki. Polski awanturnik Zborowski, odpowiednio zakapowany w Mozyrzu, w sadzie  grodzkim, zapewne w kibitke i na Sybir, takie byly czasy. A my w gore niczym korek od szampana.

Zygmunt skonczyl gimnazjum ze zlotym medalem- a medale carskie byly z prawdziwego zlota.
Za to zloto zyl przez rok jako student medycyny w Charkowie. Drugi rok dawal zastrzyki, zajmowal sie dziecmi plutokratow- i jakos to poszlo. W chwili wybuchu I Wojny swiatowej mial dom miejski oraz wille w Lipovoj Roshtchi pod miastem. No i sluzbe, guwernantki do dzieci -ale pracowal za troje.

Moj wlasny Bat'ko  pamietal ojca od czasu jego powrotu w 1906 z wojny japonskiej. Komendant szpitala polowego obserwowal bitwe ponoc z sopkow Mandzurii. Japonczycy w bialych mundurach szli pulk po pulku na dobrze bronione rosyjskie pozycje. Pulk rozbity, odpadal gdzies w lewo. Szedl pulk nastepny i to samo. Wtem na flance z owej rozbitej masy zolnierstwa uformowal sie mocny atak i rozbil rosyjskie pozycje. Podpulkownik Robak nie mial innego wyboru jak kazac swym kozakom zwijac palatki lazaretu i spieprzac w podskokach.

Carski lojalista do konca, zyl dobrze mimo ze bialoruczka czyli taki co sie kwalifikowal z miejsca pod rastriel gdyby patrol bolszewikow obejrzal mu rece. Nawet komunisci cenili dobrych learzy a sam Machno  odwiedzil jako pacjent i kazal sobie przeplukac zakorkowane brudem uszy. Byl i nie zabil- rzadki to byl wypadek.

Nawet bolszewicy, uprzejmi tacy, gdy przyszli wyrzucac rodzine w Charkowie z wlasnego domu w 1925r i gdy zobaczyli, ze wlasciciel wlasnie umiera to grzecznie sie zachowali. Pozwolili pozostac wdowie az jej maz dojdzie, na bruk nie wyrzucili. To byla jeszcze stara szkola obyczajow. Pozniej przyszedl Holodomor co zamienil ludzi w dzikie zwierzeta.  Ucierpiala inteligencja Bialorusi takze. Kraj ten jest splywem wod i idei w dwie strony: na Zachod, ku Europie. Tam ciagneli opolaczeni szlachtycze. Przeciwnie ow ruski Panslawizm , Bizancjum i Biala Mongolia czyli Moskwa. Ci ciagneli na Wschod i dzis mysla, ze wygrali.
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz

fatso

  • Старожил
  • ****
  • Сообщений: 278
    • Rodzina Robakow w Charkowie 1906
Re: Jakze to- na Bialorusi nie kocha sie Moskwy?
« Ответ #10 : 23 Мая 2013, 13:58:23 »
 8) Ponizszy obrazek wyjasnia udana filozofie zycia Rodziny Robakow.
Jak przezyc w trudnych czasach? Nalezy dac Panu Bogu swieczke
a diablu ogarek. Poleszuk, ow diabel z obrazka rodem znad Prypeci, to lubi.

« Последнее редактирование: 23 Мая 2013, 14:27:40 от Ўладзіслаў Вяроўкін-Шэлюта »
"Nie pozwol aby Cham gownem prychal miast je sam polykac"
- Hr Mendewesz