Szanowny Panie Marszalku,
prosze zezwolic mi na ostatnie slowo bo faktycznie, z owym Homo sovieticus nie sposob prowadzic zadnego dialogu. Chcialbym wyjasnic uczestnikom Forum, zyjacym po tamtej stronie kordonu, ze fakty sie maja zupelnie inaczej niz to opisal ow gentleman wyzej.
* Katyn, to miejsce znamy wszyscy i jest ono synonimem kilku miejsc stracen, w czesci takich do ktorych nigdy nie dotarly wojska niemieckie. Tak sie sklada, ze na tzw Uzupeniajacej Liscie Katynskiej jest moj wuj, Dr Tadeusz Daszkiewicz, major lekarz. Lezy na cmentarzu w Miednoje k. Tweru- tam Niemcow nie bylo. Podobne straty poniosla prawie kazda kresowa(bialoruska) rodzina oficerska. Sowieckie akta sprawy katynskiej ujawnil Prezydent Rosji Jelcyn- i dzieki mu za to.
** Klamstwo o mordowaniu jencow sowieckich po wojnie 1920r nie jest potwierdzone przez historykow. Owszem, warunki osadzenia byly ciezkie, szalal tyfus i byl wielki niedostatek. To sprawilo, ze faktycznie zmarly w niewoli tysiace. W tym czasie w calej Polsce byl glod i niedostatek, tzw Hiszpanka(grypa) dziesiatkowala mlodych ludzi. W tym mego wlasnego dziada ze strony matki, Bialorusa polskojezycznego, inzyniera Jana Iwanowskiego, powroconego wlasnie w 1919 na Rus Czarna z zarobkowej emigracji w Hesingfors. Jest faktem jednak, ze maly odsetek jencow wojennych sowieckich rozstrzelano z wyroku sadowego za popelnione zbrodnie wojenne- np wymordowanie calego szpitala wojennego. Jency sowieccy byli przetrzymywani w obozie w Borach Tucholskich, niedaleko miasta gdzie ja zylem wiele lat. W Polsce zadna tajemnica nie utrzyma sie dlugo i ja sam moge zaswiadczyc, ze o zadnych mordach jencow sowieckich armii Tuchaczewskiego nigdy nie slyszalem.